Strony

czwartek, 31 października 2013

Małe wielkie zmiany

Od niedawna zaczęłam zauważać, iż zmiana jednego małego akcentu w wystroju naszego wnętrza 
może spowodować bardzo ciekawy efekt.
U mnie tym "małym" detalem okazał się fotel, który kupiliśmy do salonu (choć salon w tym przypadku to zbyt wygórowane słowo). 
W owym salonie się nie sprawdził bo jak to bywa z kobietami, mama się rozmyśliła... 

Fotel został wyniesiony do mojego pokoju przez przypadek i szybko znalazłam dla niego idealne miejsce tuż przy oknie balkonowym. Teraz mogę się w nim zaszyć i czytać książki, pić kawę i robić wiele innych przyjemności mogąc jednocześnie spoglądać przez okno, z którego mamy ładny widok, nie to co w bloku, z którego widzę codziennie jedną z ruchliwszych ulic Łodzi.


Powoli zmieniam dekoracje w pokoju, na razie króluje wrzos i świeczki.






Doczekałam się też nowych drzwi! 
Do pełni szczęścia brakuje mi jeszcze blatu roboczego :)




Pozdrawiam,

                      


wtorek, 22 października 2013

Weekend w obiektywie

Nie jestem mistrzynią w robieniu zdjęć. Nigdy nie czytałam artykułów na ten temat ani jakoś szczególnie mnie to fotografowanie nie kręciło. Dopiero od niedawna zaczęłam eksperymentować z aparatem, zwykłą cyfrówką, nie żadną tam lustrzanką, co zresztą widać ;)
Powoli zaczynam panować nad tym urządzeniem (powoli - nawet nie wiecie jak bardzo to słowo tu pasuje) a efekty z minionego weekendu można obejrzeć poniżej. 


Czasem wyjdzie źle, innym razem lepiej, za to najlepiej fotografuje mi się na białych powierzchniach (wiadomo, idę na łatwiznę) ;)
Żeby nie było, że się nie staram:


1. Ostatnio bardzo zasmakowała mi surówka z roszponką!
2. Udało mi się uchwycić ostatnie jabłka w moim sadzie.
3,8. Małe migdałowe słodkości (przepis tutaj)
4. Mój jesienny dyniowy koszyk.
5. Zupa krem z dyni - tegoroczny faworyt! (przepis tutaj)
6. Nazbierałam już sporo szyszek - będą mi potrzebne do dekoracji na święta :)
7. Uwielbiam jesień za jej cudowne kolory..



Pozdrawiam i życzę przyjemnego tygodnia,





niedziela, 20 października 2013

Zupa krem z dyni



Korzystając z przepisu mojej siostry i okazji do kupienia dyni, ugotowałam w końcu kremową zupę.

 Nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek jadła coś dyniowego a tym bardziej 
gotowała.

Był to mój pierwszy raz i muszę przyznać, że poszło szybko i sprawnie.





Chyba powoli zaczyna podobać mi się gotowanie bo dotychczas miałam co do tego wiele wątpliwości.

Ugotowałam jej tyle, że wystarczy mi jeszcze do Łodzi :))


Zupa wyszła delikatna i lekko słodka i przede wszystkim niezwykle syta.





Przepis na 4-6 porcji:

Składniki:
400 g obranej dyni (ja użyłam dyni hokkaido)
400 g obranych słodkich ziemniaków
700ml bulionu warzywnego/drobiowo-warzywnego 
3 łyżki jogurtu greckiego+do podania
1 cebula
1,5 łyżki masła
sól, pieprz, czosnek






Jak zrobić:
Pokrojoną w piórka cebulę zeszklić na maśle w rondlu o grubym dnie. Dodać pokrojoną w kostkę dynię i ziemniaki -wymieszać i dusić kilka minut. Następnie zalać 700 ml bulionu, doprowadzić do wrzenia po czym zmniejszyć ogień i gotować ok. 20 min, aż warzywa zmiękną. 
Całość zmiksować blenderem z jogurtem greckim. Dodać przyprawy.
Można podawać z grzankami.





Następnym razem będą dyniowe muffinki :)

Pozdrawiam,
                     

sobota, 19 października 2013

Ciasteczka amaretti




Co jakiś czas odwiedzam z koleżankami niedawno otwartą kawiarnię tuż przy naszym wydziale i zawsze podają tam do kawy małe ciasteczko, którego smak przypomina mi dość dawne czasy, gdy mama przynosiła właśnie takie ciasteczka do domu.

Oczywiście za każdym razem próbowałam sobie przypomnieć co to za smak i jak na złość nie mogłam...

...aż do ostatniego weekendu kiedy to odwiedziliśmy z M. moją siostrę i wpadła mi w ręce pewna książka z przepisami na szybkie desery.
I ku mojemu zdziwieniu, właśnie tam były te ciasteczka!












Bardzo smaczne i proste w wykonaniu






Dla zainteresowanych podaję przepis:

200g migdałów
200g cukru
40g mąki pszennej
2 białka
kilka kropel olejku migdałowego

Migdały zmiksować z cukrem (ja najpierw potraktowałam je blenderem).
Dodać białka i olejek.
Do masy dodać przesianą mąkę i wymieszać,
Formować w kulki i ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.

Piec 15 minut w temp. 180 stopni. Po tym czasie zmniejszyć temp. do 150 stopni i dopiekać jeszcze 5 minut.









Smacznego! :)


A już jutro zapraszam Was na moje pierwsze zmagania z dynią (o ile coś z tego wyjdzie). 



Pozdrawiam,
                     


sobota, 5 października 2013

Jesienne nowości

Minął kolejny miesiąc, a ja nawet nie wiem kiedy i gdzie. 
Znów mam mnóstwo zaległości związanych z blogiem.
 Nie miałam też czasu by odwiedzać inne blogi. 
Czasami udało mi się sprawdzić co u Was słychać przelotnie pijąc popołudniową kawę.



Cały mój wolny czas pochłonął remont ponieważ wszystko postanowiliśmy zrobić sami.
Na szczęście wszystko zmierza ku końcowi co mnie bardzo cieszy jednak jak zwykle doszły dodatkowe problemy natury zdrowotnej mojej babci ale nie ma co się na ten temat rozpisywać.
We wrześniu M. wrócił z dwumiesięcznego pobytu w Niemczech a mnie dodatkowo czekała poprawka, czyli sprawy blogowe całkowicie zeszły na dalszy plan.





Dziś wracam z jesiennymi nowościami, niestety niezwiązanymi ani z handmade ani z postępami w remoncie. Zamiast tego zostawiam Was z nowościami z mojej szafy ;)

Niestety pogoda za oknem nas nie rozpieszcza. 
Mimo słońca da się już odczuć solidny chłód zwłaszcza podróżując rankiem na wykłady.
Na szczęście jesień mi nie straszna!
Zaopatrzyłam się już w ciepłe, stylowe botki na obcasie i idealny na tę pogodę sweter.
Szal i rękawiczki w bordowym kolorze były jednym z moich punktów z jesiennej listy "must have" :) 
A portfel... no nie mogłam mu się oprzeć ;)




Nasze dwa orzechy obrodzily w tym roku aż nadto 
(świadczą o tym aż cztery duże wiadra zapełnione po brzegi) :)


























W międzyczasie udało nam się wybrać do Torunia, który jest praktycznie pod nosem ale jakoś nie było nam po drodze, a jakby nie patrzeć to "nasze" miasto :)



 Lody w iście toruńskim stylu - smak piernikowy! :)



Wybaczcie, że jest mnie ostatnio tak mało u Was.
 Powoli zaczynają się już studia więc na pewno będę częściej do Was zaglądać.

 Do następnego napisania,