Było mnóstwo planów na ten majowy weekend, lecz nie wiem czy uda mi się zrobić cokolwiek bo dopadło mnie choróbsko.
Bardzo chciałam uszyć sobie poszewki na poduszki z transferem, ale...
...no właśnie.
Miałam wydruk z drukarki laserowej i wszystko byłoby dobrze gdyby po zastosowaniu nitro, nie zostały żółte plamy (obstawiam, że to wina toneru albo rozpuszczalnika).
Na szczęście zrobiłam najpierw próbę na małym kawałku materiału!
Niestety kolejnej próby nie będzie, przynajmniej na razie - nie mam laserówki w domu i muszę udać się do punktu ksero.
A tak wygląda to co mi wyszło:
A tak wygląda to co mi wyszło:
Poza tym, pomimo tego, że choruję,
robię zdjęcia przyrodzie, która już na dobre ożyła :)
Forsycja pięknie zakwitła.
Trawa rośnie i już niedługo będzie trzeba rozpocząć sezon koszenia.
A kot chodzi za mną krok w krok licząc na ciągłe pieszczoty :)
I moje dwa storczyki - czyli jedyne kwiaty jakie posiadam w domu :)
Pozdrawiam,
ładna twoja wiosenna przyroda, kot urody cudnej, dwa kwiatki ale za to jakie dorodne. pozdr magda
OdpowiedzUsuńmuszę sobie forsycje z ogrodu przynieść :) za mną chodzi moich 1o kotów,aż trudno mi uwierzyć, że tyle ich mam i wszystkie czarne :)
OdpowiedzUsuńJa miałam jeszcze do niedawna mieszankę czarnych i rudych a teraz został nam niestety jeden :)
Usuń