Ostatnio miałam przyjemność sprawdzić się podczas szycia pościeli i ochraniacza, o które poprosiła mnie mama małej Lenki. Szycie wymagało ode mnie 100% uwagi ze względu na aplikacje w postaci serduszek i suwaka, który wszywałam dopiero po raz drugi i chciałam to zrobić jak najlepiej. Do tej pory nawet przez myśl mi nie przeszło żeby naszywać jakieś aplikacje, podziwiałam je jedynie na blogach. Długo wzdychałam do wszechobecnych w blogosferze gwiazdek i kotwic aż w końcu pani Sylwia poprzez swoje zamówienie zmotywowała mnie do zrobienia kroku w ich stronę. Miałam przed tym pewne obawy ale przeszły po wszyciu pierwszego serduszka. Nie sądziłam, że to takie proste! :)
Podobno się podobało więc tym większa moja radość :)