Po ostatniej dawce wnętrzarskich inspiracji nadszedł czas na pokazanie
trochę innej "aranżacji" mojego pokoju - jeśli można tak to nazwać.
Główna rola przypadła dość staremu krzesłu.
Kilka takich krzeseł, a dokładniej ich drewnianych stelaży,
przytargał mój dziadek ze śmietnika ;)
Czasami ludzie pozbywają się tak dobrych rzeczy, że aż żal nie wziąć.
Dziadek postanowił przywrócić im życie
i akurat po remoncie w pokoju jego obicie idealnie tu pasuje.
Zastanawiam się jednak czy nie przemalować drewna na biało...(?)
Myślicie, że to dobry pomysł? Czy będę mieć zbyt biało w pokoju?
I jeszcze chciałam pokazać Wam moją mini garderobę na buty, o której wspominałam tutaj.
Półka jest wysuwana i mieści 12 par butów co w moim przypadku jest wystarczające
(żeby nie było, mam całkiem sporo butów ale w szafie trzymam te rzadziej używane) ;)
Ps. Wie ktoś gdzie dostanę jakąś ładną białą kapę? :)
Pozdrawiam,
Ja mysle ze bialego nigdy za duzo :)
OdpowiedzUsuńFantastyczna ta polka na buty, moja niestety nie pomiesci az tylu par :(
pozdrowionka
Witam się pierwszy raz na twoim blogu:) Krzesłko zdecydowanie bym pobieliła ale ja tak ze wszystkim:) Pozdrowienia i zajrzyj do mnie w wolnej chwili
OdpowiedzUsuń